niedziela, 17 lutego 2013

Finnick - mentor Annie. Rozdział 1

                                                       Rozdział 1

Otwieram drzwi i z pałacu sprawiedliwości schodzę na gigantyczny marmurowy podest. Witam się z burmistrzem i zajmuję wyznaczone miejsce. Kobieta kilka metrów przede mną w zielonej peruce i turkusowym stroju to Seania. Typowa mieszkanka Kapitolu, co roku razem ze mną przygotowuje trybutów, jest jednak dość irytująca. Po przemowie burmistrza zaczyna się losowanie. Seania topi rękę w masie karteczek, wyjmuje jedną a następnie czyta: Annie Cresta. Tłum odgradza drogę dziewczynie , a ona powili , z niedowierzaniem sunie ku scenie. Ma brązowe włosy upięte w kok , zielone oczy i wydaje się być w podobnym wieku co ja , lecz nie kojarzę jej. Dziewczyna wchodzi po schodach i staje obok Seani . Kobieta z Kapitolu losuje kolejną kartkę i czyta: Eric Scarft. Jego również nie kojarzę, ale wygląda na 16-17 lat. ,Oto nasi tegoroczni trybuci !’ – dodaje Seania , a oni podają sobie ręce. Po ceremoni czekam jakieś 30 minut, w czasie których trybuci żegnają się z bliskimi , po czym wsiadam do samochodu . Gdy już jesteśmy na peronie wsiadamy do pociągu . Seania gratuluje im na osobności , a potem odchodzi . Eric i Annie po spotkaniu z bliskimi są cali zalani łzami , więc spróbuję ich trochę pocieszyć , chodź w ich sytuacji to dość trudne.


-Usiądźcie – mówię i wskazuję kanapę, a potem kontynuuję- Wiem , że na pewno jesteście bardzo przerażeni, ale Igrzyska nie są aż tak straszne jak myślicie . Jesteście z 4 , a nasi zawsze trzymają się zawodowców . Poza tym , może się zdarzyć , że arena będzie pokryta wodą , a wtedy macie automatyczną przewagę , bo jako nieliczni potraficie pływać .- próbuję ich podnieść na duchu , chodź nie wiem , czy skutecznie.- Sami przeżyjecie , zobaczycie , że to nie jest aż takie straszne .- mówię , ale dopiero po kilku sekundach dociera do mnie co tak naprawdę powiedziałem. – Znaczy… 1 z  24 przeżyje…  - poprawiam się , chodź sytuacja i tak jest dość dziwna.

Dziewczyna opuszcza głowę i chowa w splecionych dłoniach, tak ja by dopiero teraz dotarło do niej , że idzie na Igrzyska. Mam jednak poczucie winy .

-Posłuchaj…- kładę rękę na jej ramieniu – będzie dobrze – mówię , chodź nie wiem , czy to tylko nie pogorszy sytuacji .

-Będzie dobrze ? – krzyczy ze łzami w oczach i odrzuca moją rękę- Idziemy na pewną śmierć , a ty mówisz , że będzie dobrze ? Jesteś taki sam jak Ci wszyscy z Kapitolu ! – wstaje i wybiega z pokoju


Wbijam wzrok w coś przede mną. Siedzę parę minut w bezruchu , rozmyślając .

-Pójdę ją przeprosić – odzywam się do Erica

Wstaję i kieruję się w stronę pokoju dziewczyny ,dzięki której zdałem sobie sprawę , kim tak naprawdę jestem. 

Info :3

Na tym blogu będę publikowała moje różne fan fiction o Igrzyskach. Pierwsze opowiadanie jest o Finnicku i Annie , a konkretnie o czasie , gdy Finn był jej mentorem c: . Zachęcam do czytania :>